List of public pages created with Protopage

Memory of my child

Rich sticky notes

* * *

to ja
zdjęcie z poprzednich lat
zawsze na przedzie
zawsze w ekspresowym tempie

to ja
ostatnie fotografie
tracąca krok, gubiąca rytm
niknąca w tyle

smutek przechodzi
przechodzi powoli
czasem przystaje i nie chce odejść

coraz słabiej widzę drogę
coraz częściej patrzę pod nogi
grawitacja coraz mocniej ciąży

co we mnie ciąży? jeszcze ciąży?
co? kto?

* * *

naczynie, pojemnik, chora
kobieta?
dla Platona to nieistotne

ale dla mnie ta metafora
w ciało obleczona
żywa, pulsująca przestrzeń

nie urodziła jednak świata
nie dała początku rodzajom
nie chciała zamieszkać

we mnie i między nami
pustka wypełnienia
pełnia opuszczenia
odroczona obecność

o głupia panno
z wypaloną lampą
nie dla ciebie wesele

* * *

miałam pisać doktorat
napisałam parę wierszy
rozpacz promotora

one naprawdę są w temacie
estetyzacji życia
przewartościowania wartości
śmierci Boga

moja egzystencjalna cnota
musi narodzić się na nowo
ze zgliszczy odejść

nie od razu będzie pani
mogła rodzić
medyczna diagnoza

* * *

jesteś nieobecny
nie-jesteś
nie dzielisz bólu

a tak chciałabym
żebyś zabrał
swoją połowę

swoją czy nie-swoją
połowę albo nie połowę
niearytmetyczny podział

chociaż tyle - bądź obok
równolegle do mnie i bólu
jakoś raźniej we troje

Kinga (12.07.07)

gdzie cię położyć dziecko

nie mam nawet

prostej poduszki marmurowej płyty

grzechotki liter kołysanki kwiatów

 

pamięci potrzebne

kamienne świadectwo blizn wyleczonych

inskrypcja świeżej krwi ciała

wieniec wyszarpnięty czasowi

 

odgarniam z twarzy mchy wilgoci

plewię zbyt szczegółowe wspomnienia

stawiam przewrócony pomnik

 

czy gdzie jak

Twojemu byciu we mnie

wieczne odpoczywanie

A. Kamieńska

Aniele boży
ty który prowadziłeś mnie
przez kładkę ciała (...)
nagle bezradny stoisz
przed jednym pustym domem
Inne przepaście znasz
nie te co pod stopami
matek opuszczonych

* * *

byłam w sali                                                                           kiedy to się skończy
dla rodzących martwe dzieci                                              niech to się nigdy nie stanie

ona i ja każda w swoją ścianę                                           
trzeba ronić

zakryć wstyd niechcianych skurczów                             suche łzy

Dobre słowo - Magdy

wierzę w twój ból

że każdy krok jest bosy

po rozsypanym szkle

nie-wspomnień

 

wierzę nadziei która nie umiera

ani pierwsza

ani ostatnia

ani z Tobą

ani z Kingą

 

wierzę, że brakuje wszystkiego

brakiem tego Jedynego – Maleńkiego

 

Ale

wierzę także, że słabość pozwala się odnaleźć

miłości

w której KAŻDY, najmniejszy

jest OBECNY

 

czy nie za tym tęsknimy


12.09.07

trzy miesiące temu - zwiastowanie
dwa miesiące temu - w(niebo)wzięcie

skrócony zapis wybraństwa
matki oczekującej-bolesnej
w bezkresie bezpoczątku
odwrotności zbawienia

była u mnie śmierć
śmiesznie mała, niegroźna
przyszła nie po mnie

Parę słów wyjaśnienia

Kinga odeszła w dziewiątym tygodniu ciąży. Wtedy ją pożegnałam - w rytuale zmiętego szpitalnego prześcieradła i przestronnej toalety, opustoszałej nocną porą, by ukryć mój żal i smutek. Rozstanie było bolesne, ale nie chciałam znieczulenia, wiedząc, że to pożegnanie trzeba odczuć i rozegrać w sobie, minuta po minucie. Nie chciałam tak po prostu nieprzytomnie jej oddać... Jej, już w mojej głowie spersonalizowanej i ucieleśnionej, myśli i tkanki ciała tak starannie pielęgnowanej i "noszonej"... Walczyłam wtedy, jak walczyłam od paru tygodni - ze swoją niemożnością i rozpaczą, bronią naukowego chłodu i medycznych faktów, które nie przewidywały innego rozwoju wydarzeń. Kinga była obecnością od początku fantazmatyczną i niemożliwą, jej pojawienie się graniczyło z cudem, podobnie jak jej dalsze bycie... Nic nie mogło dostarczyć obietnicy, którą jednak karmiłam się przez niemal 6 tygodni... Jeśli chciałam dać jej sobą miękką kołyskę, to posłanie mogło być tylko porośniętym mchem grobem. Nic nie może się równać ze świadomością noszenia w sobie życia, które zgasło... Przez parę dni byłam naczyniem śmierci... ostateczność, linia horyzontu nigdy jeszcze nie były tak blisko. "Doświadczenia graniczne". Poznać je po tym, że przejście przestaje się jawić jak coś nieludzkiego, pozaludzkiego. Jeśli dokonuje się we mnie, wyrasta ze mnie, dotyczy cząstki mnie - czy nie jest tutaj, zupełnie swojskie? Chciałam wtedy przejść szybko za nią, tą przerzuconą w moim ciele kładką, wygrywając roztargnienie śmierci: jedno czy dwa życia, nieistotne w arytmetyce całości. Podążyłam jednak niezręcznie i powoli, oglądając się wciąż za siebie, jakby było za czym. Żona Lota... pozostałam na swoim miejscu, skamieniała z tęsknoty i bólu, ze spojrzeniem uwiązanym w przeszłości. Wciąż jeszcze tam stoję. Stoję. Stoję... Stoję?

01.11.07 - SMS ze szpitala

Córeczko
jestem przy Tobie
choć nie mogę poprawić poduszki
zapalam światełko pamięci
wypowiadam całą miłość
która nigdy we mnie nie zgasła
całuję Twoją duszę Aniołka
odpoczywaj
śpij
[*]

W wielki dzień, który nie nadszedł

miałam lato zimnej rozpaczy
miałam jesień kiełkującej nadziei
miałam zimę wzbierającego ciepła

teraz na przednówku
wszystko się plącze

tęsknota chmurami wzbiera i spływa
żałość trzyma się z uporem ostatniej grządki śniegu
miłość przebija się nieśmiało słońcem

dzieci moje
wszystkie pory roku
jestem z wami pamiętam czuwam


Termin Kingi 21/24.02.08

Photos

Pillow stone

R.I.P.

Trochę nadziei...

15.10.2008

Niech Cię skrzydła okryją, uniosą...

Podcasts

News

CNN News Update

BBC Podcasts : Entertainment feed 1

BBC Podcasts : Entertainment feed 2

BBC Podcasts : Entertainment feed 3

BBC Podcasts : Entertainment feed 4

this WEEK in TECH - MP3 Edition

Diggnation (Mp3)

BBC Podcasts : Music feed 1

BBC Podcasts : Music feed 2

BBC Podcasts : Music feed 3

Reel Reviews Radio

Pics

Photos

Photo upload

The word "orchis" was first used by Theophrastos, in his book "De historia plantarum". He was a student of Aristotle and is considered the father of botany and ecology.

Photos

My sweetheart:)))

Surprise:)